Dlaczego zostałam Konsultantką KonMari™?

Niewiele osób w Polsce słyszało o usługach declutteringu, a tym bardziej o kimś takim jak Konsultantka KonMari™. Chciałabym opowiedzieć Wam jak kiełkował mój pomysł na ten niespotykany zawód. W dzisiejszym wpisie historia mojej pasji do sprzątania, filozofii Marie Kondo i minimalizmu.

Porządek mam we krwi.

Od dziecka lubiłam porządek, zawsze coś układałam, przestawiałam, porządkowałam. Zafascynowana oglądałam każdy odcinek „Perfekcyjnej Pani domu” z Anthea Turner. To wtedy nauczyłam się składać prześcieradło z gumką. Stan porządku dawał mi pewnego rodzaju satysfakcje. Byłam zorganizowaną nastolatką i jedną z tych, która przepraszała za nieposprzątany pokój. Choć jedynym „bałaganem” był kubek po herbacie i wymiętolony koc na łóżku.

Z pewnością moi rodzice mieli wpływ na to, w jaki sposób organizowałam swoją przestrzeń już od najmłodszych lat. Nauka sprzątania, zwracanie uwagi na szczegóły, dostrzeganie drobnych zmian i w efekcie perfekcjonizm – to cechy, które zaczynałam rozwijać już w dzieciństwie. Później już sama skierowałam je na wyższy poziom. Dziś widzę to, czego inni nie dostrzegają.

Problem był tylko jeden: nie potrafiłam pozbywać się rzeczy. Po sprzątnięciu pokoju zawsze wynosiłam małą, wypchaną rzeczami reklamówkę do piwnicy. Tak pozbywałam się problemu. Kolejnym razem coś z piwnicy przynosiłam, a następna porcja gratów lądowała na poziomie -1. Wtedy byłam usatysfakcjonowana, bo w mojej przestrzeni panował ład i porządek. W mojej, no bo przecież piwnica nie należała do mojej przestrzeni, prawda?

Samodzielność i zmiana perspektywy.

Jeszcze w czasie studiów bardziej zajmowałam się gromadzeniem niż odgracaniem. W tamtym czasie posiadanie “więcej” znaczyło dla mnie “lepiej”. Poznanie filozofii Marie Kondo i minimalizmu zbiegło się w czasie z moim wyjazdem do Niemiec. Pierwszy raz słowo “minimalizm” usłyszałam na kanale u Agnieszki nissiax83, o tutaj. Sprawdziłam też transakcje zakupu ebooków – „Magię sprzątania” Marie Kondo, „Chcieć mniej” Kasi Kędzierskiej i „Slow life” Asi Glogazy kupiłam w październiku 2016, czyli nieco ponad rok po moim wyjeździe z Polski. To był czas kiedy bardzo zagłębiłam się w ten temat i dosłownie mnie oświeciło.

Moja pasja do porządków i organizacji przestrzeni rozwinęła się na dobre. To był czas, kiedy pierwsze filmy z tematyki organizacji przestrzeni pojawiały się na YouTube, a na blogach powstawały kolejne wpisy na ten temat. Było też coś o Metodzie KonMari™. Chłonęłam jak gąbka, stosowałam i modyfikowałam we własnej przestrzeni. Do tego posiadałam coraz mniej i odkrywałam zalety odgracania.

Z jednej strony minimalizm i to uczucie oświecenia, że “mniej” znaczy “więcej”, z drugiej zaś „Spark Joy” i rewolucyjne dla mnie wtedy podejście do przedmiotów. Pamiętam, że pierwsza lektura „Magii sprzątania” wzbudziła ambiwalentne uczucia – gadanie do rzeczy? Dajcie spokój! Za drugim razem zrozumiałam wszystko inaczej, z drugiej strony, lepiej. Mając już wtedy podstawową wiedzę o minimalizmie i silne przekonanie, że tak chcę żyć, nastąpiła fuzja obu tych nurtów i wykreowałam swój styl życia, który działa do teraz. Wciąż go modyfikuję, dostosowuję do bieżącej sytuacji, no ale przecież o to właśnie chodzi.

Skąd pomysł na zostanie Konsultantką KonMari™?

Minął ponad rok od lektury książek Marie Kondo, moje życie ulegało zmianie, kreowałam swój dorosły świat i szukałam wartości, które miałyby być moim drogowskazem. Choć w strefie wewnętrznej, duchowej wszystko zaczynało kiełkować, moja sytuacja zawodowa wyglądała stabilnie. Mimo, że nie pracowałam w zawodzie, to praca jako spawacz dawała (i nadal daje!) wiele korzyści. Sytuacja była idealna dla kogoś, kto szuka stabilności i finansowego bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że w wieku 24 lat już taką stabilność osiągnęłam. I choć dla wielu taka perspektywa to spełnienie marzeń, ja byłam daleka od zadowolenia.

A więc upłynęło ponad 12 miesięcy od pierwszego kontaktu z Konmari, a ja zaczynałam główkować jakby tutaj pracować i czerpać z tego satysfakcje. Pomysł podsunął mi mój partner.

Jedliśmy niedzielne śniadanie w ulubionej piekarni. Właśnie zaczął się 2018 rok, a my snuliśmy plany odnośnie naszej przyszłości. Pojawił się temat pracy marzeń i wtedy właśnie zadał mi kluczowe pytanie: „A może chciałabyś pomagać ludziom sprzątać ich domy? Ciągle coś układasz i organizujesz w naszym mieszkaniu, to jest dobry pomysł na biznes!”. Śmiałam się i naprawdę odpowiedziałam wtedy: „Mam być jak Marie Kondo? No jej biznes wypalił, ale w Japonii, a my jesteśmy w Europie”. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że z takiej pasji można zrobić swój zawód. Po tej rozmowie czułam się całkiem zmotywowana (napisałam nawet biznesplan), ale po kilku tygodniach temat zniknął.

Nowe marzenie.

Wszystko wróciło jak bumerang z prędkością światła dokładnie (dobrze to pamiętam) 8 kwietnia 2018. Wtedy właśnie wpisałam w wyszukiwarkę „Marie Kondo” i weszłam na oficjalną stronę KonMari. Wielkie było moje zdziwienie, gdy na głównej stronie zobaczyłam informacje o odbywającym się kursie na Konsultantki, który miał mieć miejsce już za dwa tygodnie w Londynie.

Tej nocy spać nie mogłam. Poczułam wtedy to ukłucie w środku, taką pewność, radość i wolność w sercu. Jeszcze nigdy nie byłam niczego tak pewna, jak tamtego wieczoru. Obiecałam sobie, że za rok polecę do Londynu na kurs.

I poleciałam.

Światło!

Witaj!

Mam na imię Sara i uczę świadomego odgracania przestrzeni.
Jestem certyfikowaną Konsultantką KonMari™. Prowadzę konsultacje domowe oraz online. Zajrzyj na moje profile social media po dawkę inspiracji i porad.

Zapraszam Cię do subskrypcji Newslettera